
Żaba i Piekarz
Żaba i Piekarz
Przyszła Żaba do Piekarza I tak wkoło mu powtarza: „Na śniadanie zjadłam muszkę, Stos komarów z wielkim brzuszkiem, Lecz o chałce ciągle marzę. Spać nie mogę, w nocy łażę. Budzę ciągle inną żabę, Denerwuję ryby w stawie”.
Piekarz na to rzecze składnie: „Chałka na śniadanie Pannie? Pierwsze słyszę, by do brzucha Żabie pchać z drożdży racucha. Lecz gdy Pani przekonana, Że ta dieta żabie służy, Mogę wrzucić wór wypieków Do najbliższej tej kałuży. Chałki, pączki, bajaderki, Chrustu pełne salaterki. Niech zajada żaba śmiało! Mnie w piekarni drożdży stało”.
Na to Żaba zachwycona: „Chałek czeka cała tona!”. I siedziała, zajadała. Potem trochę poleżała. Zjadła chałek cztery rzędy, Aż wyrosły żabie zęby!
Dzikowo, 11.12.2023 r.