
Galatea
Galatea
Przytul mnie proszę mocno Zziębnięte moje ciało Wiatrem smagane północnym Szronem pokryte Marmurów stuletnich Od wieków Uformowanych zręcznie W zimne bryły
Przytul mnie mocno By dusza Która ciepła nie zaznała Mogła wziąć wdech głęboki I poczuć pierwszy raz od dawna Słońce
Przytul mnie mocno Bym poczuła, co to życie Gdzie krew kipi od rozkoszy A członki znajdują swoje miejsce Nie muszę ich ignorować
Przytul mnie mocno rzeźbiarzu Taką, jaką żeś mnie stworzył Zimne jak lód moje ciało Jest idealne, długie, Twoje, Pigmalionie
Przytul mnie mocno kochany Chcę być Twą na zawsze Muszę stworzoną z kamienia Duszę odnaleźć w cieple Twego serca
A kiedyś odejdę od Ciebie Bo siebie w Tobie nie odnajdę Odejdę do miast odległych, do ludzi Których będę zachwycać Swą urodą i intelektem Będą mnie wielbić, pieśnią opiewać Dary składać lubieżne Me ciało alabastrowe pieścić
A Ty będziesz próbował mnie zatrzymać Twój obłęd nie pozwoli Mi być wolną Będziesz mnie szukał Nad brzegiem wód nieznanych Gdzie w morskich falach Pragnę się schować Złapiesz za moje zimne nogi A ja Cię obejmę, mocno przytulę I swoim ciężkim ciałem Poprowadzę w głębiny wiecznego Jutra Będziemy tam szczęśliwi Pigmalionie A o miłości naszej, doskonałej Będą śpiewać najpiękniejsze pieśni Mój rzeźbiarzu, stwórco -
Twoja Galatea
Dzikowo, 31.03.2025 r.