Październik


Październik

Październik migocze ciepłymi liśćmi Mokrymi od rosy łzami Wrzosem co w lesie zasnutym błyszczy Fasoli dojrzałymi strąkami

Październik pachnie śliwką z cynamonem Miękkim utkanym z nadziei szalem Dobrze znanym wieczornym neonem Co mieści spojrzenia rozmowy woale

Październik kusi tajemnicą Czy ja poznam tego Pana Co mnie zauroczył nocą I rok w rok me dłonie splata z rana

Październik rozgrzewa wilgotnym pocałunkiem Rozedrganymi ciepłymi wargami Mija się z zatroskaniem zwykłym frasunkiem Święto wyprawia kajmakowymi rozpieszcza tartami

Październik mami spokojem Liście spadną lato zamknięte w słoikach Otulona półmroku pokojem Czytam o królach magikach stoikach

Październik zaprasza do tańca Czy zaśniesz ze mną w piruecie Spotkamy się na bezludnych świata krańcach Czy modlić będziemy sny w sekrecie

Październik krzyczy kluczem żurawi Róże zrzucają nabrzmiałe pąki Wiatr mroźny ślad na dłoniach zostawi Nadchodzi czas zimowej rozłąki

Październik - już nie jawa a jeszcze nie sen Pachnie jak kawa z rogalem z malinami Czas przygotowań na ważny dzień Siedzę w kawiarni przegryzam nowymi rozdziałami

Toruń, 14.10.2023 r.